Dominik Olejarz i Maciek Skiba – wywiad

prelegenci

Dominik Olejarz i Maciek Skiba – wywiad

Podczas jednego ze Spotkań z Podróżnikiem gościliśmy Dominika Olejarza i Maćka Skibę, czyli dwójkę przyjaciół, którzy zdobyli razem dwa potężne szczyty – Kazbek (5033, 8 m n.p.m.) i Elbrus (5642 m n.p.m.). Leżą one na granicy Gruzji z Rosją, Kazbek to drzemiący wulkan, a Elbrus to jeden ze szczytów wchodzących w skład Korony Ziemi jako najwyższy z Europy. Posłuchajcie co mają nam do powiedzenia!

Czy góry to zawsze był temat który was kręcił, czy był ktoś, kto szczególnie was do tego zainspirował?

 

Zupełnie nie, ja w góry zacząłem jeździć dopiero 5 lat temu i to za sprawą naszego kolegi Pawła. A stało się to dlatego, że kiedy skończyłem studia to nie miałem tyle czasu co wcześniej na podróżowanie autostopem, więc zaczęła się moja przygoda z górami. – Odpowiedział Maciek.

– Ze mną było tak, że zawsze góry lubiłem, ale nigdy nie jeździłem tak nałogowo jak teraz. A zaczęło się to mniej więcej trzy lata temu. Zauważyliśmy nawet taką śmieszną zależność, że przez ten okres co rok wchodzimy na szczyty o 1500 m wyższe od poprzednich. Zaczęliśmy od Rysów (2503 m n.p.m.), potem Bishorn (4153 m n.p.m.) – szczyt w Alpach, a następnie Elbrus (5642 m n.p.m.), więc wychodzi na to, że w tym roku musimy jechać na Pik Lenina (7134 m n.p.m.), a za rok zostaje K2. – Śmieje się Dominik.

 

Co było najtrudniejszego w przygotowaniu do takiej wymagającej wyprawy jak Kazbek i Elbrus?

 

– Myślę, że przygotowanie kondycyjne, trzeba na to poświęcić trochę czasu. Uczęszczaliśmy na siłownie, głównie na maszynę, która imituje wchodzenie po schodach lub bieżnie. Zakładaliśmy też plecaki, napakowane po 10 kg i właśnie z nimi trenowaliśmy. Jednak generalnie prowadzimy aktywny tryb życia, staramy się też przynajmniej raz w miesiącu być w Tatach.

 

Czy spędzanie tak dużo czasu w swoim towarzyskie było uciążliwe? Czy odwrotnie byliście dla siebie wsparciem i motywacją?

 

To zależy. Oczywiście jak w życiu, bywały momenty, w których były jakieś nieporozumienia, sprzeczki, ale to też jest normalne. Dominik jest taką osobą, którą przez cały nasz okres znajomości widziałem tylko dwa razy zdenerwowanego, więc jest to bardzo dobra osoba do łagodzenia konfliktów – odpowiada Maciek. Znamy się też bardzo długo, więc to robi swoje, nie było momentu, którego nie potrafilibyśmy załagodzić.

Jakie szczyty macie w planach jeszcze zdobyć? 

 

Ja za dwa miesiące lecę na Mulhacen, to jest najwyższy szczyt kontynentalnej części Hiszpanii – mówi Dominik. Chcielibyśmy również wejść na Mont Blanc w najbliższym czasie. Jednak z takich realnych celów na kolejny rok to będzie Pik Lenina albo Denali na Alasce. Oczywiście w sferze marzeń jest o wiele więcej.

Czy jesteście team zachód czy wschód słońca?

– Ja bardzo, bardzo lubię oglądać wschód słońca, nawet dzisiaj udało mi się zobaczyć podczas biegania. Myślę, że trudno wybrać co jest piękniejsze, jednak wolę wschód, ponieważ jest bardziej tajemniczy i dużo więcej może się wydarzyć w dzień niż przez noc. To może świadczyć o tym, że mam nudne życie, ale wolne się budzić niż zasypiać.– śmieje się Maciek.

Related Posts